środa, 26 lutego 2014

Milczenie owiec

W czasie II Wojny Światowej w hitlerowskich kaźniach mordowano miliony ludzi. W tym czasie „pracujący” tam najwięksi z największych morderców, intelektualiści, ci mieniący się mianem lekarzy, naukowców, uśmiercali tysiące, by wynaleźć metody zabijania skuteczniejsze niż karabiny i bomby, a przy okazji nie brudzące rąk krwią zabijanych ofiar.
Po zakończeniu wojny ta najbardziej zdolna i przy okazji najbardziej sprytna ich część, urządziła się na nowo w pokojowych warunkach … i kontynuowała swoje „badania i eksperymenty”. Tym razem robiła i robi to na zamówienie chorych umysłów ogarniętych misją zmniejszenia populacji świata do wyimaginowanej liczby 800 milionów ludzi. Wykształciła też swoich kontynuatorów, jeszcze bardziej perfidnych, jeszcze bardziej myślących na wielką skalę, jeszcze bardziej „przejmujących się” dobrem ludzi i losem świata.
Jakie pomysły realizują ich spadkobiercy?
Jednym z takich pomysłów jest GMO. Inny to przymusowe szczepienia, a wcześniejsze i już sprawdzone pomysły to masowe wykorzystanie aspartamu, glutaminianu sodu, antybiotyków, środków przeciwbólowych,  … etc.
O konsekwencjach nie będę pisał, bo łatwo można znaleźć na ten temat materiały w Internecie. Zastanawia mnie jednak inna rzecz …
Zarówno ci „zmodyfikowani” genetycznie i umysłowo badacze i lekarze, jak i ich mocodawcy nie mogliby działać, gdyby nie zgoda świata, gdyby nie zgoda demokratycznej większości – ludzi, których to najbardziej dotyczy, ludzi na których organizmach te eksperymenty będą przeprowadzane, ludzi, których zamierza się wyeliminować.
Zastanawia mnie milczenie owych ludzi.
W czasie wojny większość ludzi milczała, gdy zarzynano tuż obok miliony ich sąsiadów, przyjaciół, członków rodziny. I nie można tego wytłumaczyć manipulacją, dezinformacją, lub brakami informacji „organizowanymi” dla mas przez polityków i będące na ich usługach media, bo informacja jednak docierała.
Tak i dzisiaj większość ludzi milczy. Dlaczego? No właśnie, dlaczego?  Kto jest w stanie to wyjaśnić?
Ludzie interesują się losem bezdomnych piesków i kotków, faktem maltretowania zwierząt przez „zezwierzęconych” ludzi, widzę to w ogłaszanych setkami wydarzeniach na facebooku, a gdy sprawa dotyczy ich samych, milczą. Co jest do cholery? Czemu milczą?
Przypomniał mi się film o zbrodniarzu, thriller „Milczenie owiec”. Może ludzie, jak te tytułowe owce, w chwili gdy się je morduje, z jakichś powodów, których nie potrafię zrozumieć, milczą.
Może nie wierzą? Może wierzą, że to ich nie dotyczy? Może liczą na szczęście, że ich ktoś nie zauważy? Może mają dość swoich sąsiadów, większości ludzi i wyrażają cichą zgodę, może nawet są usatysfakcjonowani tym, że część z nich odejdzie w krainę wiecznych łowów? Może już wszyscy jesteśmy zezwierzęceni poprzez cywilizację, poprzez pogoń za pieniądzem? Może liczymy, że część tych pieniędzy, które pozostaną po tych miliardach wyeliminowanych istnień pozostanie dla nas …
Dość!!! Opowiadam bzdury. Nie. Chyba jesteśmy jednak owcami*. Chyba od dziesiątek, od setek, od tysięcy lat nic się nie zmieniło – ludzie, jak owce – milczą, gdy przychodzi  na nich czas.
Może czas na pobudkę …
Piotr Kiewra
* Wyjątkowa perfidia tego planu polega również na tym, iż owce zapłacą za to, by je zarżnięto. Zapłacą i to własnymi pieniędzmi.
O tym rozmawiamy:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twoje komentarze są moderowane.