środa, 26 lutego 2014

Jesteś tym co jesz, czyli co to jest bioaktywność?

Jesteś tym co jesz. Bez względu na to, czy się z tym zgadzasz, czy nie, jest to prawdą.  Zastanawiam się, jak w związku z tym, mógłbym ci wytłumaczyć jak to jest z tym jedzeniem, od czego zależy to jakie będziesz miał zdrowie, samopoczucie? Które pokarmy są zdrowe dla naszych ciał, a które nam szkodzą?
Mogę ci to wytłumaczyć jedynie poprzez pojęcie bioaktywności. Wszystkie inne sposoby są trudne i zabrałyby mi sporo czasu, a i tak nie przekazałyby całej prawdy.
A więc: Jesteś tym co jesz! Zapamiętaj! Jesteś tym co jesz! Czyli to co zjesz, staje się po przetworzeniu przez twoje ciało, właśnie twoim ciałem. Od jakości tego co jesz, zależy jakość twego ciała. Zgadza się?
A teraz zadam ci pytanie: Twoje ciało jest żywe, zgadza się? Twoje komórki są żywe, zgadza się?
Czy nadal mają być żywe i zdrowe? Tak, nadal takie mają być. Jeśli tak, to jaki pokarm masz jeść, żywy, czy martwy? No tak, wiedziałem, pogubiłeś się.
No i tu się kłania pojęcie bioaktywności.
Wyobraź sobie, że zabijasz koguta. Czy potrafisz po odcięciu mu głowy, sprawić by żył, by biegał znowu po podwórku, budził cię o świcie swym pianiem, oraz czy on nadal mógłby sprawiać by kury znosiły jajka?
No zgadza się, nie potrafisz. Ale twój organizm potrafi z jego mięsa, ale bez twojego dalszego przetwarzania, wykorzystać je do budowy  swoich komórek. Ty nie potrafisz, ale twoje ciało to potrafi. Natomiast jeśli ugotujesz z tego koguta rosół, to już nic ci nie pomoże, twój organizm tego też nie potrafi. Nie może już ożywić jego komórek, by ożywiały, by podtrzymywały twoje życie. Nie potrafi tego. I dlatego powinniśmy spożywać żywe pokarmy (bioaktywne), czyli takie, które nie zostały zniszczone, uśmiercone. Gotując rosół sprawiasz, że białka, enzymy, wszystko co było jeszcze żywe zostało zdegradowane, bezpowrotnie uśmiercone. Białka, enzymy zostają zdenaturowane  w temperaturze powyżej 42 stopni. Później to wszystko co z tego zostało jest już martwe.
Tak samo jest z pokarmem roślinnym. Jeśli zetniesz głowę … kapuście, jest jeszcze żywa. Lecz jeśli ją ugotujesz, usmażysz, przestanie taka być, stanie się martwa. Jej komórki nie będą miały bioaktywnej wartości, raczej będą nam szkodziły niż dawały życie. Jeśli zrobisz z jabłek dżem, z wiśni likier, z winogron wino, a z jajek jajecznicę, to wszystko uśmiercisz, przestanie być bioaktywne i przestanie mieć dla twojego ciała pełną wartość. Owszem dostarczy ci białek, tłuszczów, dostarczy energii, ale nie dostarczy życia, witalnej energii, z której budujesz swoją energię, swoje zdrowie, z której twój organizm czerpie siłę do odbudowy, do samouzdrawiania, do podtrzymania odporności.  Białka, tłuszcze i węglowodany, witaminy, sole mineralne to nie wszystko. Potrzebne są jeszcze pewne żywe, nieuśmiercone przetwarzaniem struktury, które ożywiają, podtrzymują życie, przenoszą życie z jednego istnienia na drugie. Tak to stworzyła natura, i człowiek, póki co, nie jest w stanie tego powtórzyć, naśladować, wyprodukować coś, co byłoby temu bliskie, lub potrafiło to w jakiś sposób zastąpić. Człowiek nie potrafi zrobić, wymyśleć niczego bioaktywnego, czegoś co byłoby żywe, żadnego żywego organizmu, żadnej żywej komórki, żadnej bioaktywnej żywności. Potrafi to zrobić natura. Może to zrobić z nasion, z zapłodnionej komórki jajowej, poprzez pączkowanie, podział, poprzez pewne procesy wegetatywne, ale nie potrafi tego zrobić człowiek na taśmie produkcyjnej, ani w laboratorium.
Jedząc przetworzony pokarm, martwy, nie bioaktywny, jeśli jest to spora część tego co jesz, większość tego co dostarczasz swojemu organizmowi, powoli uśmiercasz swoje komórki, ujmujesz im życia. Ujmujesz i zabierasz zdrowie, komórkom, oraz całemu organizmowi. Im mniej jesz żywej żywności, im mniej bioaktywnych, nie przetworzonych pokarmów, tym większy stwarzasz problem dla swojego organizmu, on ma coraz większe kłopoty, by utrzymać zdrowie, by zachować dobre samopoczucie, by nie cierpieć, by nie chorować, by dłużej żyć.
Wiele chorób, szczególnie tych przewlekłych, przez medycynę uważanych często za nieuleczalne to choroby powstałe z powodu braku witalności, bioaktywności i spowodowanego tym osłabienia odporności, zdolności do samouzdrawiania, do oczyszczania z toksyn, zdolności do harmonizowania pracy całego organizmu. I postępuje to osłabianie z pokolenia na pokolenie. Jeśli odżywiasz się przetworzoną żywnością, to twoje dzieci będą bardziej chorowite niż ty, będą miały alergie, cukrzycę i wiele innych chorób i to znaczne wcześniej niż ty. Poniżej przedstawiam wnioski z badań nad tym problemem.
A więc, skoro nie potrafisz przywracać życia zwierzętom, roślinom, to ich nie uśmiercaj. Nie gotuj, nie smaż, nie grilluj, nie przetwarzaj tak, by ich komórki straciły życie.
Jedz przynajmniej 51% bioaktywnej żywności, jeszcze lepiej, gdzieś w granicach 70-80% a dłużej zachowasz zdrowie, młodość, dobre samopoczucie, rzadziej dopadać cię będą choroby, będziesz bardziej żywy, witalny, kreatywny, radosny.
Pamiętaj! Jesteś tym co jesz!
Te żywe struktury wewnątrz pokarmów, które spożywamy to flawonoidy, karotenoidy, irydoidy, wiele innych, i to o ich obecność trzeba zadbać w naszym jedzeniu, by żyć zdrowo i długo.
Tylko życie może podtrzymać życie, tylko to co żywe może przedłużyć życie. Na dłuższą metę tylko bioaktywny pokarm służy zdrowiu.
Jesteś na tyle bioaktywny, na ile bioaktywnie się odżywiasz.
Jesteś tak żywy, jak bioaktywne jest to, co jesz.
A teraz, na potwierdzenie tego co powiedziałem badania nad tym tematem:

Pożywienie surowe, czy przetworzone? Ciekawe badania

Przekonuję w swoich tekstach do surowego, witariańskiego sposobu odżywiania. Korzystam w tym z własnego życiowego doświadczenia. Od wielu lat podstawą mojego wyżywienia jest surowa, roślinna dieta. Jestem przekonany, że przetwarzanie żywności, np. gotowanie, niszczy ją, pozbawia wartości, co prowadzi do psucia zdrowia ludzi. Ale okazuje się, że nie tylko ludziom taki sposób odżywiana psuje zdrowie i to coraz bardziej, z pokolenia na pokolenie. Robiono doświadczenia w tej sprawie na kotach, oto co zaobserwowano (tekst dostałem od jednego ze znajomych na facebooku, który streścił mi angielskojęzyczne filmy na YouTube):
„Badacz wziął same zdrowe koty i podzielił je na kilka grup:

  • Pierwsza, podstawowa grupa,  jadła tylko surowe mięso z organami i tranem,
  • druga, to samo, ale gotowane.
  • kolejna grupa jadła 1/3 surowego mięsa, a oprócz tego także 2/3 surowego nabiału,  
  • kolejna z grup, które jadły gotowane, dostawały pasteryzowany i słodzony nabiał.
Hodowano je w takich samych warunkach i rozmnażano.
Wnioski:
  • Już w pierwszym pokoleniu były widoczne zmiany w uzębieniu, budowie kości i wielkości. W następnych w alergiach, gorszej koordynacji ruchu, zmniejszeniu puszki mózgowej.
  • 3 pokolenie kotów na pokarmach gotowanych było tak słabe, że nie potrafiło urodzić żywych dzieci.
  • Surowa grupa z nabiałem nie odstępowała w zdrowiu od surowej, czysto mięsnej.
  • Najgorsze zdrowiemiała grupa ze słodzonym, pasteryzowanym mlekiem.
  • Co ciekawe, degeneracje w grupie z gotowanym mięsem pogłębiały się z pokolenia na pokolenie.
  • Później badacz odwrócił doświadczenie i karmił trzecie pokolenie hodowane na pokarmach gotowanych, mięsem surowym.
  • Aż 4 pokolenia zajął pełny powrót do zdrowia kotów.
Co ciekawe, później wykonali inne doświadczenia i hodowali rośliny na kocich odchodach.
  • Okazało się, że zdrowie roślin było wprost proporcjonalne do zdrowia grup kotów na których odchodach wyrosły.
  • Badania te zostały skorelowane z badaniami Westona Price,a, który doszedł do podobnych wniosków w swoich badaniach na społeczeństwach ludzkich.”
A teraz dla niedowiarków mam propozycję:
  • Pójdź do zoo i zorientuj się czym są karmione lwy, małpy, i inne zwierzęta tam eksponowane
  • Spróbuj karmić krowę ugotowana trawą, zaobserwuj jakie będzie miała zdrowie
  • Czym się różni dzikie ptactwo od tego domowego, np., gęsi, kaczki, jeśli chodzi o tuszę, zdrowie
  • Spróbuj karmić krowie oseski krowim, pasteryzowanym mlekiem. Jak myślisz jak długo pożyją? Sprawdź, czy rolnicy w ten sposób karmią swoje zwierzęta. Dlaczego tego nie robią?
Piotr Kiewra

1 komentarz:

  1. Polacy zostali pozbawieni tłumaczeń książek Arnolda Ehreta , Herberta Sheltona i wielu innych znanych za granicą wybitnych badaczy wpływu żywego jedzenia na ludzki organizm. Zamiast tego uporczywie wciska się nam mity i kłamstwa o białku , dogmaty i stereotypy tzw. tradycji przetworzonego na ogniu pseudopokarmu . Bardzo długo szukałam informacji jak być zdrowym i tylko dzięki znajomości języka rosyjskiego , bo angielskiego nie znam , dotarłam do prawdy .Z dnia na dzień przeszliśmy z mężem na 100% żywe jedzenie , było ciężko , niesamowite kryzysy oczyszczające , spadek wagi o kilkanaście kg , po 2 latach witarianizmu weszlismy w systematyczne suche głodówki 36 godz raz w tygodniu,a obecnie 60 godz, tj 2 dni ,
    samopoczucie doskonale , od 5 lat nie chodzimy do żadnego lekarza , żadnych dolegliwości , zniknęły - nadciśnienie , reumatyzm , zmiany w sercu , bóle biodra , kręgosłupa .
    Jemy wyłącznie płody roślin , tj. soczyste owoce i warzywa , zielen , skiełkowane nasiona gryki i słonecznika jako przystawka do surówki, duzo owoców sezonowych , zadnej oliwy ,żadnej soli, zadnych orzechow ani nasion za wyj.ww., nie pijemy wody , nie używamy dehydratora , obecnie wyciskarka w odstawce , w użyciu tylko blender i nóż . Nie uznajemy przepisów kulinarnych typu surowa pizza , surowa czekolada itp. wymysły . Nasze kubki smakowe odbierają gamę cudownych smaków , wyostrzył się zmysł zapachu .
    Jesteśmy żywym dowodem na to jak działa żywy-prosty pokarm .
    Bretarianie jednak są dowodem , że najprawdopodobniej nasi przodkowie nie jedli niczego , być może tylko pili czysta wode w razie potrzeby , tj. wielkiego wysiłku fizycznego.
    Obecnie nie istnieją dla nas żadne dylematy co jeść a czego nie , posiłki nie mają nazw typu obiad , deser czy kolacja a sucha głodówka 2 dniowa to po prostu niejedzenie i niepicie , bez żadnych sensacji , z długimi spacerami .
    Mamy po 70 lat .
    Pozdrawiamy Pana i zyczymy sukcesów .

    2 surojady-fruktojady 🍒🍋🍎🍉

    OdpowiedzUsuń

Twoje komentarze są moderowane.