środa, 26 lutego 2014

Jesteś jak chmura

Po dużej, położonej wśród lasu łące, szedł człowiek. Kopnął ze złością mały kwiatek, lecz po chwili przycupnął, dotknął  go dłonią, wyprostował – przysiadł przy nim, przeprosił.
Przyszedł tu w gniewie, który powoli zamieniał się w poczucie winy, bo kogoś skrzywdził, skrzyczał, niesprawiedliwie ocenił. Chciał tu ukryć przed spojrzeniem innych drżenie rąk, a przede wszystkim spływające po policzkach łzy.
Gdy położył się na trawie, a wzrok skierował ku słońcu, ku niebu, łzy  szybko wyschły, a gniew i wszystkie złe myśli zaczęły znikać. Z góry spłynęły na niego spokój, łagodność, błogość.
Zapatrzył się w płynące po błękicie nieba obłoki, a szczególnie jeden mały obłoczek. Ten zatrzymał się, zasłonił słońce. Rósł przez chwilę, po czym odsłonił żółtą, gorącą i oślepiającą kulę. Oddalił się i tak malał i malał, aż w końcu rozpłynął się zupełnie. Zanim osiągnął daleki widnokrąg, już go nie było.
W innej części nieba pojawił się inny obłoczek. Płynąc zmieniał kształty. Ciemniał, jaśniał, stawał się momentami prawie przeźroczysty. Był kulą, piórkiem, listkiem, barankiem i wielkim ptakiem, za chwilę zaś zupełnie innym kształtem. Zapytał go człowiek:
- Powiedz mi obłoczku! Jak to jest, jaka jest tajemnica Twojej przemiany? Raz jesteś łagodny, biały, raz ciemny, gniewny. To płyniesz spokojnie niosąc ciszę i pokój, a raz niesiesz deszcz, śnieg, burzę.
- Hmmm. To nie jest żadna tajemnica. Jestem dokładnie tak jak ty. Ty zaś jesteś jak studnia. Zależy czym jesteś wypełniony. Zauważ! Jeżeli na dnie studni nie ma wody, to opuszczone tam wiadro nie przyniesie wody, jeżeli zaś studnia pełna jest śmieci, to tylko śmieci możesz z niej wydobyć. I tak – ty i ja, gromadzimy w swoim wnętrzu różne rzeczy, oddajemy je, wydobywamy na powierzchnię w różnych sytuacjach naszego życia. Jeżeli w twojej studni jest współczucie, radość, miłość – to właśnie dajesz, jeżeli zaś jest w niej złość, gniew, zazdrość, lęk, to tylko to może z twojego wnętrza wypłynąć. To nie ode mnie, od słońca, od wiatru, od innych ludzi dostajesz złość, gniew, smutek, lecz czerpiesz z tego, co w tobie wezbrało i to pojawia się na twojej powierzchni w postaci słów, postawy, zachowań. Tak jest i u mnie. Inni ludzie, inne sytuacje, warunki, są tylko czymś, co wyzwala, co prowokuje, ale decyzja, rozwiązanie, wybór drogi, są twoje.
Tak, przemieniam się, pracuję nad sobą, by wzbierały we mnie te uczucia, te rzeczy, które chcę, by we mnie były. Staram się być świadomym obłokiem, staram się zrozumieć. A osiągam zrozumienie obserwując siebie, inne obłoki, świat, ludzi. Robię to bez oceniania. Dzięki temu osiągam spokój, staję się łagodny, stąd moja radość i szczęście z pływania po niebie. – skończył obłok.
- Czyli te deszczowe, burzowe obłoki są chyba mniej świadome, mniej rozumieją siebie, przez co wypełniają się smutkiem, łzami, złością, gniewem? – kontynuował człowiek.
- Tak, lecz zmienić siebie mogą tylko sami i tylko poprzez zrozumienie. Nie zrobię tego ja, ani ty, nic i nikt. – odpowiedział krótko obłok.
- Jak to zrobić, jak mogę się przemienić, by było we mnie współczucie, miłość, radość, szczęście, by nie było we mnie gniewu i złości, nienawiści? – ponownie zapytał.
- Bądź świadomy i z pełną świadomością obserwuj siebie, swoje myśli, uczucia, postawy, zachowania. Niczego nie odpychaj, nie zatrzymuj, z niczym nie walcz. Po prostu obserwuj i pozwól sobie na ekspresję. Jeśli czujesz gniew, pozwól swojemu ciału ten gniew wyrazić. Wykrzycz, wytańcz, wybiegaj, powalcz z cieniem, czy poduszką, ale nie zatrzymuj tego gniewu, niczego nie zatrzymuj, bo staniesz się burzową chmurą, staniesz się burzą. Jeśli tak zrobisz, wtedy zauważysz, że złość, gniew, lęk przestaną się gromadzić w tobie, a na ich miejsce pojawią się ich przeciwieństwa, czyli współczucie, wdzięczność, miłość, radość. Porozmawiaj z ptakami, z motylami, z kwiatami, z drzewami. One cię nauczą spokoju, łagodności, ciszy, nauczą się śpiewu i tańca, ekspresji uwalniającej od gniewu, od nienawiści. Staniesz się cichy, łagodny, kochający. Staniesz się obłokiem, spokojnie płynącym, obserwującym i dającym swą łagodność, spokój, ciszę, błogość innym. – rzucił już na pożegnanie obłok, odpływając powoli w dal.
Człowiek wypełnił się wdzięcznością, skierował ją ku niebu, ku słońcu, ku obłokom. Skierował ją też ku sobie. Podziękował sobie za to, iż tu przyszedł.
Piotr Kiewra

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twoje komentarze są moderowane.